Tymczasem niż demograficzny jest faktem, podobnie jak wieloletnie skargi samorządów na zbyt niskie finansowanie oświaty przez państwo. Jak więc będzie z zatrudnieniem w siedleckich szkołach w najbliższych kilku latach? – Jest trochę prawdy w tym, co przewiduje minister, ale w przypadku Siedlec nie wygląda to dramatycznie. Na podstawie naszych analiz w perspektywie 5-6 lat zakładamy 5-procentowy spadek zatrudnienia w szkołach. Nie będzie to jednak szaleństwo w stylu „zwalniamy 100 lub 200 osób jednorazowo”, ale po prostu naturalne odejścia na emeryturę – mówi Katarzyna Wawryniuk, naczelnik wydziału edukacji w siedleckim urzędzie miasta.
W porównaniu z gminami wiejskimi czy wiejsko-miejskimi Siedlce mają ten komfort, że są miastem na prawach powiatu. To oznacza, że prowadzą szkoły na różnych poziomach. Kiedy więc niż demograficzny dojdzie do podstawówek, część kadry będzie mogła przenieść się do szkół ponadpodstawowych. W dodatku duża grupa siedleckich nauczycieli ma kwalifikacje i uprawnienia do nauczania więcej niż jednego przedmiotu, co również powiększa pole manewru.
Opisane przesunięcia nastąpią jednak dopiero za kilka lat. Na razie do szkół średnich dociera tzw. wyższy rocznik i w najbliższym roku Siedlcom będzie potrzeba nie mniej, ale więcej nauczycieli. Na dziś miasto zatrudnia ich 1867.
AB [ja]
Maj 2024
