Jest jednak i druga strona medalu, od lat zresztą ta sama. Ilość wykonywanych świadczeń przekracza limity, skutkiem czego szpital popada w tak zwane nadwykonania. Na koniec lipca było tego 5,4 mln zł. I choć dużą część pieniędzy udaje się potem odzyskać (udowodniwszy, że były to procedury ratujące życie), to jednak nie wszystkie. A to oznacza, że pewne koszty nie są szpitalowi zwracane i jeśli nie pokryje ich z zysku z procedur zapłaconych, to zjeżdża pod finansową kreskę. Tymczasem pojawił się następny problem. W lipcu weszła w życie ustawa o minimalnych wynagrodzeniach dla pracowników w służbie zdrowia. Jakie będą jej skutki? – Są tu dwie sprawy. Od 1 września następuje wzrost wynagrodzeń pielęgniarek i położnych o 400 zł kosztowo. Jednocześnie jednak zostały ustalone tzw. minimalne wynagrodzenia w pozostałych grupach zawodowych. O ile w tym pierwszym przypadku są środki finansowe, dedykowane bezpośrednio z NFZ, to w tym drugim zagwarantowanych środków nie ma. W naszym przypadku chodzi o 370 tys. zł w skali roku – tłumaczy dyr. Leśkowicz.
Organ prowadzący nie może dać swojemu szpitalowi pieniędzy na płace. Zabrania tego obowiązujące prawo. Samorząd Siedlec nie zamierza się jednak przyglądać, jak jego placówka tonie. Pomaga więc jej na inne, dopuszczalne sposoby. – Potrzeba istnienia tej placówki jest bezdyskusyjna. Na podwyżki wynagrodzeń nie możemy dać, ale możemy pożyczyć. Takiej pożyczki do końca roku na wniosek dyrektora udzieliliśmy Zakładowi w lipcu – mówi skarbnik miasta, Kazimierz Paryła.
To było działanie doraźne. Na przyszłość samorząd rozważy, na ile zwiększyć swoje zaangażowanie w szpitalne remonty i modernizacje. Ma prawo to robić, a dzięki temu szpital pieniądze z kontraktów mógłby przeznaczyć na bieżącą działalność, w tym na wspomniane ustawowe podwyżki płac. Potrzeby są spore, więc taka pomoc byłaby bardzo cenna. W tym roku na przykład szpital wydał ponad 2,5 mln zł na unowocześnienie centralnej sterylizatorni. Na przyszły rok planuje remont dachu budynku przy ulicy Bema (miał to robić już w tym roku, ale ruch na rynku budowlanym wywindował zanadto ceny i inwestycja została odłożona).
Teraz wszyscy zastanawiają się, czy nowy system finansowania służby zdrowia, zwany siecią szpitali (a przypomnijmy, że wchodzi on w życie już od października) poprawi sytuację. Teoretycznie powinien. Zapowiadano, że środki będą na poziomie wykonań rzeczywistych z 2015 roku (czyli ówczesnych kontraktów i nadwykonań razem wziętych). Jeśli to się spełni – to siedlecki szpital miejski powinien wychodzić na swoje i nie będzie musiał ratować się pożyczkami od organu założycielskiego. O tym jednak przekonamy się dopiero po kilku miesiącach funkcjonowania nowego systemu.
AB/ Siedlce [MSz]
Kwiecień 2024
