Pytany, czy nie obawia się, że ktoś stwierdzi, iż skoro dobrze poszło w Warszawie, to może by to kontynuować, Abramowicz zapowiedział, że będzie „patrzył na ręce ministrowi” i wspólnie z pozostałymi parlamentarzystami z naszego regionu będzie go rozliczał z wypowiedzianych obietnic. Jednocześnie poinformował, że w ramach pozostającej w Janowie aukcji koni, zostanie zorganizowany dodatkowy festyn, który przynajmniej w części ma zrekompensować odwiedzającym stadninę brak pokazu.
Poseł PiS zgodził się z twierdzeniem, że zamieszanie w Janowie Podlaskim, zwłaszcza w roku wyborów samorządowych jest zupełnie niepotrzebne.
MJi/DJ