Historia Ochotniczej Straży Pożarnej sięga czasów, kiedy każdy w domu miał sprzęt wiadro, bosak, drabinę, a domy i budynki gospodarcze były kryte strzechą. Pożar niszczył wszystko, a drewniane domy płonęły jak zapałki. To właśnie skłoniło mieszkańców do powołania jednostki strażaków ochotników. Dziś domy są murowane, więc nie palą się tak szybko, a jednostka otrzymała nowy samochód bojowo-gaśniczy, który pomoże nie tylko w przypadku pożaru, ale wtedy gdy dojdzie np. do kolizji drogowej.
- Bardzo cieszy, że ta rocznica została dodatkowo podkreślona, przekazaniem sztandaru dla jednostki oraz samochodu gaśniczego. Bardzo nowoczesnego. Wyposażonego w nie tylko to co jest potrzebne do gaszenia pożaru, ale także do ratownictwa drogowego, który jest także dowodem na piękną współpracę państwa i samorządu – powiedział Adam Abramowicz poseł na sejm RP. Połowa kosztów zakupu nowego samochodu została sfinansowała z budżetu państwa druga zaś z budżetu gminy.
Starosta bialski Mariusz Filipiuk, podkreślił, że strażacy praktycznie zaczynali od zera. - To nie było tak jak dzisiaj, że mamy porządny samochód bojowy do dyspozycji. Kiedyś ci ludzie musieli wykorzystywać furmankę konną, bosak i wiadra. I od tego zaczynali swoją działalność - wyjaśnił. Mariusz Filipiuk podkreślił, że bardzo się cieszy, iż są w jednostkach młode twarze, że jest ta zmiana pokoleniowa oraz, że funkcjonują młodzieżowe drużyny pożarnicze, że młodzi przejmują zadania. Uroczystość w Łomazach to nie tylko przekazanie nowego wozu bojowego, ale także nowego sztandaru. – Sztandar jest zawsze takim pięknym symbolem dla jednostki. To fajnie, że druhowie tak to zorganizowali, że to w setny jubileusz został ufundowany nowy sztandar dla jednostki. – podkreślał Mariusz Filipiuk starosta bialski.
ICH/Biała Podlaska [MSz]