Mniej urodzeń – mniej łóżek

Kilka miesięcy temu głośno było o pomysłach ministerstwa zdrowia, by likwidować szpitalne oddziały, w których na świat przychodzi zbyt mało dzieci. Siedleckiemu szpitalowi miejskiemu to nie grozi, ale zmniejszenie liczby łóżek i przesunięcia personelu to już całkiem wyraźna perspektywa.

Procedur medycznych związanych z przyjmowaniem na świat nowych ludzi jest mniej, a personel i infrastruktura jest taka, jak w lepszych pod względem demograficznym czasach. Dyrektor siedleckiego SP ZOZ Angelika Ambroziewicz z naciskiem podkreśla, że likwidacji oddziału ginekologiczno-położniczego i oddziału neonatologicznego nie będzie. Choć liczby rzeczywiście są niepokojące: – W roku 2024 urodziło się u nas 660 dzieci, czyli aż o 144 mniej, niż w 2023.

Szpital stara się przyciągać pacjentki oferując im usługi swojej szkoły rodzenia, a już niedługo (od września) także porody ze znieczuleniem. Ale przy takim demograficznym „zjeździe” planuje zmniejszenie liczby łóżek: – Zasygnalizowałam już komisji finansów rady miasta, że jest to nieuniknione i trzeba się nad tym pochylić – informuje dyr. Ambroziewicz.

Jak to zrobić? Przepisy, do których tak czy owak szpital musi się dopasować, wymagają sal dla pacjentek z dwoma łóżkami i łazienką. Teraz są pięciołóżkowe, więc i tak szpital czeka w tej części przebudowa. Mniejsza liczba łóżek, dopasowana do mniejszej liczby urodzeń, ma się więc wiązać z podniesieniem standardu.

A co będzie z personelem? – Deklaruję zrobić wszystko, by osoby, które nie mają jeszcze uprawnień emerytalnych, zachowały ciągłość zatrudnienia. Brakuje nam położnych w przychodniach POZ, będziemy więc rozmawiać ze stroną społeczną o takich przesunięciach – odpowiada dyrektor Zakładu.

Opisane zmiany nie nastąpią z dnia na dzień. Kalkulacje finansowo-inwestycyjne oraz przymiarki kadrowe to kwestia co najmniej kilku miesięcy.