Rozważania Drogi Krzyżowej 2024 / Aneta Prokop

Droga Krzyżowa Śr. 27.03.2024 14:07:39
27
mar 2024

Rozważania Drogi Krzyżowej nadesłane na XII edycję konkursu przez Anetę Prokop z miejscowości Świder w Gminie Wola Mysłowska.

ROZWAŻANIA DROGI KRZYŻOWEJ

Zakorzenieni w Krzyżu Chrystusa

WPROWADZENIE

Nadszedł kolejny Wielki Piątek w naszym życiu. Być może dla niektórych ostatni. Być może czujemy się pogubieni, być może towarzyszy nam zwątpienie. Prawdopodobnie również obawa, niepewność o przyszłe losy świata, Polski. Ten trudny czas może być dobrą okazją, by przypomnieć sobie o naszym polskim, również lokalnym dziedzictwie wiary.
Przed niespełna 25-u laty Święty Jan Paweł II wołał, podczas wizyty w Siedlcach: „Trzeba, aby tak jak w przeszłości, krzyż był nadal obecny w naszym życiu jako wyraźny drogowskaz w działaniu i światło rozjaśniające całe nasze życie. Niech krzyż, który swoimi ramionami łączy niebo z ziemią i ludzi między sobą, rozrasta się na naszej ziemi w wielkie drzewo przynoszące owoce zbawienia. Niech rodzi nowych i odważnych głosicieli Ewangelii, kochających Kościół i za niego odpowiedzialnych, prawdziwych heroldów wiary, nowych ludzi, plemię, które rozpali pochodnię wiary [...]”. Przywołujemy te słowa Papieża Polaka aby przypomnieć, że źródłem siły, której tak często nam brakuje, jest Chrystusowy krzyż !

STACJA I - Jezus zostaje skazany na śmierć

Odbywa się najsłynniejszy proces karny w dziejach ludzkości. Jak podaje ewangelista Łukasz: „Zawołali wszyscy razem: Strać Tego, a uwolnij nam Barabasza” (Łk 23,18). Skazanie, to dla wielu porażka, przegrana. Przeciwnicy Jezusa tak właśnie postrzegają wyrok na Nim - jako Jego klęskę. Ci, którzy teraz cieszą się, triumfują, już za trzy dni przekonają się, kto jest prawdziwym Zwycięzcą.
Podobnie 150 lat temu Męczennicy Podlascy byli dla ówczesnego świata przegranymi. Stracili życie. Dziś wiemy, że wytrwałość w wierze dała im największą nagrodę - zbawienie i świętość. Dziś również często może się wydawać, że nie mamy szansy na obronę wiary. Że przed rodziną, koleżankami i kolegami ze szkoły, z pracy nie warto przyznawać się do Chrystusa . Kiedy brak nam odwagi, kiedy brak nam siły , pamiętajmy, że siła jest w Bogu, a poddanie się jej nie potrzebuje akceptacji ludzi wokoło.

Dobry Jezu, w obliczu różnych wątpliwości i kryzysów, które przeżywa Kościół oraz całe społeczeństwo, nie pozwól nam zapomnieć, że zostaliśmy, tu na ziemi, zaproszeni do wytrwania w wierze.

STACJA II - Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Piotr Apostoł, naoczny świadek posługi Jezusa, tak wspomina w swoim liście: „On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo” (1 P 2,24). Chrystus, mimo że z pewnością ogarnięty ludzkim strachem i drżeniem, bierze w objęcia przerażającą belkę. Nie tylko bierze, ale wręcz przyciska ją do siebie, jako środek pojednania grzeszników z Bogiem. Nie uchyla się, nie ucieka. Gorąca miłość do Ojca, uległość wobec Jego woli, pokonują człowiecze wzdryganie się przed tym narzędziem katuszy i hańby. Warto w tym miejscu ponownie przypomnieć historię Męczenników Podlaskich. W 1874 roku podpisano program likwidacji Kościoła unickiego, co miało doprowadzić do zerwania jedności Unitów z Kościołem Katolickim. Duchownych, którzy sprzeciwiali się nowym rozkazom, usuwano ze świątyń. Parafianie, pozbawieni pasterzy, nie zgadzali się na przejęcie świątyń przez księży prawosławnych, choć zdawali sobie sprawę z konsekwencji , nawet do utraty życia. Klęcząc, ze śpiewem suplikacji, z modlitwą na ustach, pełni pokoju, pozostali wierni wierze. W źródłach historycznych zapisano ich słowa „słodko jest umierać za wiarę”. Męczennicy Podlascy z Pratulina, Drelowa, Polubicz oraz innych miejscowości przyłączyli się do Jezusa i wzięli z Nim krzyż na swoje ramiona. Wiedzieli, że tylko droga krzyża jest drogą do prawdziwego pokoju , drogą do prawdy, drogą do życia.

Dobry Jezu, jak niełatwo dźwigać z Tobą krzyż. Jak trudno go pokochać i przyjąć. Prosimy Cię o gotowość pójścia za Tobą.

STACJA III - Jezus upada po raz pierwszy

W Księdze Psalmów słyszymy: „Kolana mi się chwieją” (Ps 109,24). I tak Chrystusowe kolana, wymęczone, osłabione, zachwiały się po raz pierwszy. Jeszcze przed chwilą Mesjasz kroczył , niosąc ciężar naszych win. Teraz upada na ziemię. Droga jest wyboista, stroma, pełna ostrych kamieni, kaleczących ciało. Upływ krwi staje się coraz silniejszy. Trudno w tak wstrząsającym obrazie dostrzec postać ludzką. Żołnierze popychają, wyśmiewają, biją, popędzają włóczniami i kijami, ciągną powrozami, zawiązanymi na szyi i tułowiu. Jednak nie upadek jest najistotniejszy, lecz powstanie. Z niewyobrażalnym wysiłkiem Jezus się podnosi. Męczeństwo bohaterskich Unitów zapisało się w historii jako niezłomne, wierne trwanie w swoich przekonaniach aż do końca. Święty Jan Paweł II mówił o nich w Siedlcach: „Dzisiaj oddajemy cześć relikwiom Męczenników Podlaskich i uwielbiamy Krzyż Pratuliński, który był niemym świadkiem ich heroicznej wierności. Ten Krzyż, który trzymali w swoich rękach, nosili też głęboko w swoich sercach, jako znak miłości Ojca i jedności Chrystusowego Kościoła. Krzyż dał im siłę do zaświadczenia o Chrystusie i Jego Kościele”.

Dobry Jezu, wspieraj nas, abyśmy jak Męczennicy Podlascy, miłowali Cię ponad wszystko.

STACJA IV - Jezus spotyka swoją Matkę

Spełnia się proroctwo Symeona: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie” (Łk 2,34-35). Zgięty pod ciężarem belki, obsypywany przekleństwami, pokryty krwią i pyłem - w takim stanie widzi Maryja swego Boskiego Syna. Prawie mdleje na ten widok, nie może przemówić słowa. Jezus również nic nie mówi, wciąż popędzany, jak zwierzę. Nikt nie ma litości dla Matki, która tak bardzo chciałaby pomóc Synowi. Wolałaby sama umrzeć, aniżeli patrzeć na mękę dziecka. Obje stoją teraz na Golgocie. Chrystus Odkupiciel z krzyżem na ramionach, zaś Maryja Współodkupicielka - z krzyżem w sercu i pokorną zgodą na wyrok.
Ileż łez wylały matki, żony, siostry - rodziny Męczenników Podlaskich, którzy byli często naocznymi świadkami krwawych wydarzeń sprzed ponad 150-u lat. Ileż bólu było w pożegnaniach, podczas których unici mieli przeczucie, że już nie wrócą do swoich domów. Świadkowie tamtych wydarzeń wpominają, że bliscy obrońców świątyń mężnie i z wiarą przyjmowali krzyże okrutnych rozstań. Świadomość krwi przelanej za prawdę i wiarę była umocnieniem w żałobie.
Matko Bolesna, Królowo Męczenników, bądź nam pociechą i nadzieją na naszych codziennych drogach krzyżowych przypominaj dziś porządek miłości, w którym na pierwszy miejscu jest Bóg.

STACJA V - Szymon pomaga Jezusowi nieść krzyż

Święty Marek zapisał: „I przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola, właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego” (Mk 15,21). Oprawcy chcą ,aby dotarł na Golgotę. Przymuszają przechodzącego Szymona do pomocy Mesjaszowi. Cyrenejczyk jest początkowo niechętny i wyraźnie zbuntowany wobec rozkazu żołnierzy. To wielka hańba nieść wsparcie Człowiekowi, który jest oskarżony przez Starszyznę i wzgardzony przez wszystkich. Jezus, widząc ten przymus, zmiękcza serce Szymona i nagradza go łaską współczującej, świętej miłości. Uzdalnia duszę Cyrenejczyka do wiary, dzięki której poniżająca pomoc staje się słodkim zaszczytem.
W wejściu na szczyt Kalwarii dał ulgę Jezusowi nie tylko szczęśliwy Szymon. Pomogło Mu wielu świętych i błogosławionych, którzy swoimi historiami poświadczyli wielką miłość do bliźnich i do krzyża. Tak właśnie życie Męczenników Podlaskich odznaczyło się ochoczą służbą dla innych. Prości ludzie, jak Szymon. Jednak wiedzieli, że wiarę czerpie się z Eucharystii i modlitwy. (..)

Dobry Jezu, wybacz, że niejednokrotnie próbujemy uciec od krzyża chrześcijańskich obowiązków i przykazań. Otwórz nasze serca i oczy na potrzeby innych.

STACJA VI - Weronika ociera twarz Jezusa

Święty Paweł w Liście do Hebrajczyków wzywa: „Niech trwa braterska miłość. Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście sami byli uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami jesteście w ciele” (Hbr 13,1.3). Te słowa wypełniła Weronika, która bez wahania przedziera się przez tłum, staje naprzeciwko Mistrza i zdejmuje ze swej głowy chustę. Klęka odważnie przed Jezusem i delikatnie przeciera trudną do rozpoznania twarz. Mimo brudu i krwi Zbawiciel z wdzięcznością wyciska na welonie kobiety piękny, niezatarty Boski wizerunek.
Wsparcie poprzez dobre słowo, pomocną dłoń, najmniejszy nawet gest zrozumienia - nie pozostaną bez nagrody. Dla Weroniki i dla nas pozostaje obraz cierpiącego Jezusa i wspomnienie niezwykłego spotkanie.
Męczennicy Podlascy, podobnie jak Weronika, „Dali świadectwo swej wierności Chrystusowi w Jego świętym Kościele”. – jak mówił w 1999 roku w Siedlcach św. Jan Paweł II – „W świecie, w którym żyli, z odwagą starali się prawdą i dobrem zwyciężać szerzące się zło, a miłością chcieli pokonywać szalejącą nienawiść”. Papież Polak patrzył z podziwem na niezwykłe braterstwo tych prostych wiernych z Podlasia, którzy nawet na łożu śmierci ofiarowywali modlitwy za swoich prześladowców.

Dobry Jezu, prosimy Cię o gotowość do ofiarności w codziennym życiu - nie tylko dla tych, których kochamy, ale również wobec nieprzyjaciół.

STACJA VII - Jezus upada po raz drugi


Księga Izajasza tak zarysowuje obraz Drogi Krzyżowej Jezusa : „Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego” (Iz 53,4). I tak Chrystus przygnieciony ciężarem zapowiedzianym przez proroka, chwieje się i pada na ziemię po raz drugi . Wyczerpany, pokryty krwią i pyłem, bez skargi, leży na ostrych kamieniach. Siłą jest Mu święte pragnienie spełnienia woli Boga Ojca. Twarde ręce żołnierzy ponownie szarpią Jezusa, a Ten ciągnięty powrozami znów staje na drodze , aby dalej trudzić się dla uświęcenia grzesznych dusz.
Jakże wielką,niepojętą niezłomnością, wykazywali się Męczennicy Podlascy. Widząc śmierć pierwszego, nie cofnęli się, nie uciekli , nie schowali się. Gdy zginął najmłodszy , Filip, jeden z Unitów, odważnie zwrócił się do Kozaków: „Już narobiliście mięsa, możecie go mieć jeszcze więcej, wszyscy jesteśmy gotowi umrzeć za naszą wiarę”. Zaraz po tych słowach sam osunął się na ziemię raniony strzałem w głowę.

Dobry Jezu, nie pozwól nam nigdy zatracić pamięci i czci heroicznego świadectwa wiary naszych bohaterskich przodków. Niech będą dla nas przykładem wytrwałego umiłowania Kościoła.

STACJA VIII - Jezus spotyka płaczące niewiasty

Prorok Izajasz zapowiada: „Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony. Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi” (Iz 52,14). W tłumie towarzyszącym Jezusowi znajdują się kobiety z Jerozolimy, które lamentują i rozpaczają na widok Skazanego. Jezus przystaje i - jak podaje Ewangelia według Świętego Łukasza - mówi: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i dziećmi waszymi!” (Łk 23,28).
Śmierć zbliża się wielkimi krokami, a mimo to Jezus troszczy się o Naród Wybrany. Wzrusza Go postawa niewiast, ale jednocześnie martwi ich niewiara w mesjańską posługę. Całe życie Jezus nauczał, nawoływał do nawrócenia, i tak jest u kresu ziemskiej drogi.
Towarzysząc Jezusowi w tej stacji warto przypomnieć postawę żony jednego z błogosławionych Męczenników Podlaskich. Ta prosta kobieta razem z mężem i jego matką przybyła bronić pratulińskiej świątyni. Patrzyła, jak pocisk roztrzaskał głowę ukochanego. W tej niewyobrażalnej rodzinnej tragedii zdobyła się na pocieszenie zrozpaczonej teściowej, kierując do niej słowa: „Matko, nie płaczcie swego syna, jak ja nie płaczę straty męża, wszak on ani za zbrodnię, ani za występek został zabity. Owszem, cieszmy się, że poległ za wiarę. O, gdybym ja była godna umrzeć z nim”. Taka postawa uczy, jak przyjąć i pokochać w swojej codzienności trudną miłość Jezusa skierowaną do niewiast.

Zapomnieć o swoim bólu, znaleźć serce i dobre słowo dla tych, którzy nie radzą sobie z cierpieniem. O to teraz prosimy Cię, dobry Jezu.

STACJA IX - Jezus upada po raz trzeci

Psalmista Dawid pisze: „Kiedy się chwieję, z radością się zbiegają, przeciwko mnie się schodzą obcy, których nie znałem, szarpią mnie bez przerwy, napastują i szydzą ze mnie, zgrzytają przeciw mnie zębami” (Ps 35,15-16). Tak wygląda droga krzyżowa Jezusa. Już prawie kres, a wyczerpanie coraz większe. Nie dziwi , że właśnie u stóp Kalwarii Jezus upada po raz trzeci. I choć to najboleśniejszy z upadków, i choć strach przed śmiercią coraz bardziej przejmujący, a ciało potwornie zmaltretowane, to Król królów kolejny raz powstaje.
Tak i nasze diecezjalne dziedzictwo niesie wiele przykładów niezłomności. Wciąż żywa pamięć o wydarzeniach w obronie krzyża prowadzi do Miętnego - małej miejscowości pod Garwolinem. Od 1924 roku znajdowała się tam szkoła rolnicza, w której po wprowadzeniu stanu wojennego zaczęto usuwać krzyże. Fakt ten głośno komentowali uczniowie, żądali od dyrekcji wyjaśnień oraz ponownego zawieszenia symboli religijnych. Dyrektor jednak przedstawił decyzję o świeckim charakterze szkoły. Zawiedzeni uczniowie wyszli z pieśnią “My chcemy Boga”. Rozpoczęli protest biorąc za hasło słowa : „Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska będzie Polską, a Polak Polakiem”. Mimo dalszego sprzeciwu władz oświatowych, nieugięci uczniowie wciąż próbowali powiesić krzyże. Modlili się wspólnie przed i po lekcjach, odważnie nosili na piersiach krzyże otrzymane od biskupa Jana Mazura. Zaryzykowali bardzo wiele i mimo trudnych , bolesnych doświadczeń ,wytrwali w wierze.

Dobry Jezu, dziękujemy za ten krzepiący przykład na naszej ziemi. Prosimy, by zawsze krzyż był dla nas znakiem tożsamości religijnej i narodowej.

STACJA X - Jezus zostaje obnażony z szat

Księga Psalmów zapowiada: „A oni się wpatrują, sycą mym widokiem. Moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię” (Ps 22,18-19). Jest około godziny dwunastej. Mąż boleści dociera na szczyt kalwaryjski. Oto stoi otoczony przez ciekawski tłum. Wedle zwyczaju żydowskiego i rzymskiego kaci zdzierają z Jezusa szaty, otwierając na nowo zaschnięte rany. Jak daleko potrafi posunąć się człowiek w swoim okrucieństwie. Zawstydzenie boli bardzo. Mimo to Zbawiciel przyjmuje upokorzenie bez słowa skargi. Daje się odrzeć ze wszystkiego.
Pokazuje, że nikt nie jest w stanie odebrać bogactwa człowieczeństwa ukształtowanego na obraz Boży. Podobnie nikt na początku 1984 roku nie był w stanie odebrać męstwa i wiary uczniom z Miętnego i wspierającym ich nauczycielom, rodzinom oraz duchownym. Zastosowano różne metody: zawieszenie zajęć lekcyjnych, zamknięcie internatu i stołówki, groźby, zastraszanie uzbrojonymi oddziałami ZOMO. W innych szkołach wydano zakaz przyjmowania uczniów z Miętnego, wzywano na przesłuchania, najaktywniejszych wcielono do wojska, oskarżano nauczycieli o deprawowanie osobowości wychowanków, a część z nich zwolniono z pracy. Również w późniejszych latach obrońcy ponosili przykre konsekwencje swojej postawy.

Dobry Jezu, w czasach obojętności, ośmieszania wartości katolickich, pomagaj nam podejmować ryzyko, rezygnować z kariery i wygody na rzecz wierności Chrystusowi.

STACJA XI - Jezus zostaje przybity do krzyża

Ewangelista Łukasz opowiada dalsze losy Jezusa: „Gdy przyszli na miejsce, zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców” (Łk 23,33). Żołnierze obalają na ziemię skatowane ciało. Przytwierdzają grubymi gwoździami ręce, krępują również nogi. Jezus dobrowolnie kładzie się na belce i pozwala do niej przybić, wypełniając wolę Ojca. W tym obrazie zawiera się ewangeliczna rada dotycząca posłuszeństwa. Obrońcy szkolnych krzyży z Miętnego dokładnie wiedzieli, jaki płynie z Golgoty przekaz : „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mk 8,34). Porzucili czas wolny, przyjemności, odpoczynek, nie zważali na reakcje rówieśników, nie postawili siebie na pierwszym miejscu. Ze względu na Krzyż zaryzykowali swój los, wygodę, możliwość kariery, szansę przystąpienia do egzaminów maturalnych. Można powiedzieć, że dali się „przygwoździć” przemocą.

Dobry Jezu, udziel nam tej wielkiej łaski posłuszeństwa, jakim zasłynęli uczniowie spod Garwolina, oddawszy się całkowicie w Twoje ręce.

STACJA XII - Jezus umiera na krzyżu

Wybija godzina trzecia. Apostoł Jan, naoczny świadek wydarzeń z Golgoty, tak relacjonuje: „Skłoniwszy głowę, oddał ducha” (J 19,30). Śmierć Jezusa to najbardziej przejmujący moment w dziejach ludzkości. Zbawiciel powierza się w Ojcowskie ręce. Śmierci Dawcy życia towarzyszą cuda - gaśnie słońce, trzęsie się ziemia, a skały drżą. Mija zaledwie kilka chwil, a Jezus już zyskuje pierwszych nawróconych. Również podczas wydarzeń w Miętnem rozpaliło się niejedno serce. Pani Helena Sosnowska, mama uczennicy Violetty, biorącej udział w strajku, tak wspominała to, co się działo 40 lat temu: „To był czas, kiedy wiele rodzin na nowo zrozumiało, czym było przyjście na świat Jezusa, a walka o krzyż, choć trudna i bolesna, wpisała się w przesłanie nadziei, jakie niesie Nowonarodzony. Ja sama zrozumiałam, że to walka nie tylko o znak, symbol, jakim jest krzyż, a o wiele więcej“.

Dobry Jezu, dziękujemy za dziedzictwo, jakie otrzymaliśmy od uczestników i świadków wydarzeń z Miętnego. Pomagaj nam, abyśmy i my byli gotowi stać się narzędziami w rozszerzaniu Twojej chwały.

STACJA XIII - Jezus zostaje zdjęty z krzyża


Ewangelista Marek podaje: „Piłat upewniony przez setnika, podarował ciało Józefowi. Ten kupił płótno, zdjął Jezusa z krzyża” (Mk 15,45-46). Krewni i przyjaciele Jezusa, a szczególnie Józef z Arymatei, postanawiają zatroszczyć się o godny pochówek Mistrza. Józef podczas drogi na Golgotę unikał spotkania z Nim w obawie przed Żydami. Teraz utwierdzony w wierze, nie zważa na przestrogi bliskich i idzie zdecydowanym krokiem do Piłata po zgodę. Wraz z Nikodemem, z należytą czcią zdejmują z krzyża Jezusa i składają Go w ręce Maryi. Ona powierzyła ludziom wypielęgnowanego Syna, a odbiera umęczone i sponiewierane ciało. W tej stacji smutek miesza się z błogosławieństwem tych, którzy jako pierwsi mogli uklęknąć obok zmarłego Jezusa.
Ponad 2000 lat temu zdjęto Jezusa z krzyża, a 40 lat temu w Miętnem próbowano usunąć Go ponownie. Święty Jan Paweł II na przełomie Milenium, podczas homilii w Siedlcach powiedział: „Nie zdołano jednak usunąć krzyża - tego znaku wiary i miłości - z życia osobistego i społecznego, bo głęboko wrósł on w glebę serc i sumień, stając się dla narodu, Kościoła źródłem siły i znakiem jedności między ludźmi”. Słowa te odebrano jako nawiązanie do postawy młodzieży z Miętnego oraz wspierających ich rodziców, nauczycieli i duchownych.

Dobry Jezu, uczyń nas bezwzględnie oddanymi Tobie.

STACJA XIV - Jezus zostaje złożony w grobie

Izajasz nie myli się, zapowiadając: „Sławne będzie miejsce Jego spoczynku” (Iz 11,10). Bliscy Jezusa śpieszą się z pogrzebem przed zbliżającym się szabatem. Józef z Arymatei ofiarowuje nowy, wykuty w skale grób. Zmierzają tam w przejmującym, cichym orszaku. Przebywają niedaleką drogę z miejsca ukrzyżowania do miejsca pochówku. Żegnają się z Chrystusowym ciałem i wychodzą. Józef przytacza wielki kamień i tym samym zamyka wejście do grobu. Wrogowie Jezusa jednak nadal nie czują spokoju i po konsultacji z Piłatem stawiają przy grobie straż. O ileż dzięki temu większym blaskiem za trzy dni zajaśnieje prawda o zmartwychwstaniu. (..)
Tak i w Miętnem, po kilku miesiącach trudu, nadszedł dzień zwycięstwa i powrotu jednego krzyży do sal lekcyjnych. Anna Mroczek - ówczesna maturzystka szkoły rolniczej, a obecnie siostra zakonna , tak wspomina: „Wiedzieliśmy, że nie możemy inaczej postąpić. Tak wychowani byliśmy w domu. Wartości przekazywali nam też nasi nauczyciele z Miętnego, między innymi pani Gora, z którą jeździliśmy na rajdy i zimowiska. Obawialiśmy się konsekwencji, ale imperatyw wewnętrzny, że słusznie postępujemy, pozwalał zachować nam spokój. Dzisiaj, w każdej trudnej chwili, nie jeden raz przypominam sobie, że zwycięstwo jest po stronie krzyża”.

Dobry Jezu, dziękujemy za Twoją śmierć. Pragniemy żyć jak najlepiej przez nadzieję dostąpienia zmartwychwstania do życia wiecznego.

ZAKOŃCZENIE

Podczas rozważania męki Chrystusa doświadczyliśmy, jak front nienawiści załamuje się pod działaniem przemożnej miłości. Tylko przez krzyż dochodzi się do chwały, tylko przez walkę - do zwycięstwa, tylko przez śmierć do życia. Dziękujemy, Jezu, za to, że zostaliśmy zakorzenieni w Twoim krzyżu poprzez przykłady bohaterskich postaw mieszkańców naszego regionu. Szczególnie w tym czasie, 150. rocznicy męczeństwa Unitów Podlaskich i 40. rocznicy obrony krzyża w Miętnem oraz 25. rocznicy wizyty apostolskiej Świętego Jana Pawła II w Siedlcach, pragniemy podziękować za nasze podlaskie dziedzictwo wiary.

Aneta Prokop

2 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.
Marek Zychowiecki Śr. 24.04.2024 13:16:51

Pani Aneto, po prostu brakuje mi słów aby wyrazić podziw dla Pani talentu. Bóg dał ludziom różne talenty. Niech Pani pisze. Trafia Pani do serca i umysłu.

Hubert Zadrożny Sob. 26.10.2024 15:26:12

Tytuł Maryi jako „Współodkupicielki” nie jest przyjęty w Kościele: zrezygnował z niego II Sobór Watykański, niedawno negatywnie o nim wypowiedział się również papież Franciszek. https://www.niedziela.pl/artykul/146423/nd/Maryja-Wspolodkupicielka-To-papiez