Mieszkańcy gminy Nurzec Stacja protestują przeciwko budowie kurników
mar 2021
Mieszkańcy wsi Augustynka i Siemichocze w gminie Nurzec Stacja w powiecie siemiatyckim, protestują przeciwko planom budowy przemysłowych kurników. Akcja „Stop Fermom Drobiu w gminie Nurzec Stacja” zatacza coraz szersze kręgi, angażują się mieszkańcy, stowarzyszenia. Gmina nie wydała jeszcze decyzji, a nastoje wśród mieszkańców robią się coraz bardziej nerwowe.
Mieszkańcy Augustynki i Siemichocz kiedy opowiadają o swoich miejscowościach, słucha się tego jak baśni, opowieści płynące prosto z serca opisują to miejsce na ziemi, gdzie mieszkają nie z przymusu, ale z wyboru. Jedni się tu urodzili i po latach wracają w rodzinne strony, inni przyjechali nawet z drugiego krańca Polski, by tu cieszyć się ciszą, spokojem, by słuchać kumkania żab i odgłosu kormoranów. Bo to przecież Podlasie, wyjątkowy skrawek ziemi na styku Puszczy Białowieskiej i Mielnickiej.Jakie było zdziwienie mieszkańców, gdy dowiedzieli się, że inwestor z Sarnak (jak mówią – zza Buga) wybrał właśnie to miejsce dla zrealizowania swojej inwestycji, budowy przemysłowych ferm drobiu.
Sołtys wsi Augustynka pani Janina Czaja podkreśla, że mieszkańcy są w tej sprawie zgodni – nie chcą w sąsiedztwie przemysłowych kurników i prostują przeciw budowie. Podkreślają, że planowana inwestycja to sprawa przyszłości podlaskich wsi, które do tej pory uważane były za zielone płuca Polski, tymczasem inwestor z gminy Sarnaki nie będzie odczuwał negatywnych skutków funkcjonowania kurników, które chce budować z dala od swojego miejsca zamieszkania. Inwestor ubiegając się o lokalizację przedstawił raport środowiskowy, protestujący mieszkańcy wytykają mu liczne błędy, zbierają opinie ekspertów i składają protesty.
Wśród wielu zarzutów jakie mieszkańcy mają wobec planowanej budowy kurników, jest towarzyszący takim inwestycjom smród. Pani Helena Smorczewska ze wsi Siemichocze podkreśla, że smród, to nie tylko dyskomfort, to realne zagrożenie zdrowia. Zdaniem protestujących w przypadku budowy przemysłowych kurników ucierpi roślinność i zwierzęta, ucierpi też człowiek, obawiają się pogorszenia jakości wody, zniszczenia dróg. Materialnym efektem może być znaczny spadek wartości gruntów.
Gmina nie spodziewa się wielkich dochodów z tej inwestycji, ale jak mówi wójt Piotr Jaszczuk, jeśli inwestor spełni wszystkie warunki, a wymagane prawem opinie będą pozytywne, to rolą gminy jest wydać pozwolenie. Podkreśla jednak, że nawet pozytywna decyzja nie oznacza, że inwestycja będzie od razu realizowana. Procedura administracyjna jet wielostopniowa i na każdy etapie zarówno inwestor, jak i mieszkańcy mogą składać odwołania. Wydanie decyzji zależy od opinii RDOŚ, Sanepidu i Wód Polskich.
Wśród wielu obaw, jakie w związku z kurnikami mają mieszkańcy, jest stan dróg, które już teraz nie są najlepszej jakości, a wzmożony ruch związany zarówno z budową, jak później funkcjonowaniem ferm, zniszczy drogi i obniży poziom bezpieczeństwa, bo tam gdzie nie ma chodników ciężarówki będą jeździły tuż obok idących skrajem drogi ludzi. Czy gminę Nurzec Stać na inwestycje drogowe, gdy i tak kiepskiej jakości drogi zostaną jeszcze bardziej zniszczone? Obawy mieszkańców potwierdza wójt, ale dodaje, że drogi są po to by po nich jeździć i nie można tego zabronić, a inwestor wybierając lokalizacje musi mieć świadomość, że są tam tylko drogi gruntowe.
Marcin Korniuk ze stowarzyszenia Bioregion przypomina, że do tej pory gmina Nurzec kojarzona była z lasami, Św. Górą Grabarką i zabytkowym dworcem, teraz zaczyna być kojarzona z kurnikami, i wylicza argumenty przeciwko inwestycji. Podobnie jak inne osoby zaangażowane w protest zwraca uwagę na degradacje środowiska naturalnego i realne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców.
Inwestor chce wybudować w gminie Nurzec Stacja 11 przemysłowych ferm drobiu. W gminie toczą się w tej sprawie dwa postępowania dotyczące wsi Augustynka i Siemichocze. W obu miejscowościach trwają protesty przeciwko planowanym inwestycjom. Jak powiedział Radiu Podlasie wójt gminy Nurzec, Piotr Jaszczuk, w sprawie Augustynki jest już komplet dokumentów i w najbliższych dniach będzie wydawana decyzja. Do lokalizacji w Siemichoczach nie zgromadzono jeszcze wszystkich opinii. Każdego dnia do urzędu gminy wpływają kolejne sprzeciwy zarówno od mieszkańców, jak i organizacji społecznych.
Nikt nie ma złudzeń na szybkie zakończenie spornych spraw, chociaż mieszkańcy liczą na przychylność władz i pozytywne dla nich decyzje, gdyby jednak pozwolono na budowę kurników, zapowiadają dalsze protesty - walczymy i będziemy walczyć.
Tematem zajęła się Agnieszka Bolewska-Iwaniuk
0 komentarze