Pierwsza eskadra w komplecie
gru 2023
W 23. bazie lotnictwa taktycznego w Janowie koło Mińska Mazowieckiego zaprezentowano 28 grudnia, 12 dostarczonych w tym roku samolotów FA-50. Zanim w pełni zastąpią użytkowane tu wcześniej MiG-i-29, lotników czeka jeszcze dużo pracy.
Kontrakt z południowokoreańską firmą KAI przewidywał, że pierwszy etap dostaw zostanie zrealizowany do końca 2024 roku i tak się stało. Z dostarczonych 12 samolotów 10 jest już na stanie Sił Powietrznych. 2 ostatnie są po montażu, testach i próbnych lotach, a do wprowadzenia ich do linii brakuje praktycznie już tylko podpisów na dokumentach. Formalności zostaną dopełnione w najbliższych kilku dniach.Koreańczycy zostają, choć w mniejszej liczbie
FA-50 przylatywały do Polski nie o własnych siłach, ale częściowo rozłożone, na pokładach samolotów transportowych. Lądowały na Okęciu, skąd przywożono je do Janowa i tu ponownie składano. Teraz odpowiedzialna za ten proces kilkudziesięcioosobowa grupa techników i inżynierów firmy KAI wraca do domu. Kilku zostanie jednak na dłużej, by wspierać proces wdrażania nowego typu w Polsce. – Będą odpowiedzialni za realizację wszystkich czynności związanych z gwarancją. Mają reagować na zgłoszenia ewentualnych defektów. Zostaje też fabryczny pilot, który będzie pomagał w szkoleniu: zarówno tych pilotów, którzy przeszli w tym roku kurs w Korei, jak i następnych, którzy będą szkoleni u nas przez tę pierwszą ósemkę – mówi rzecznik bazy, ppłk Marcin Boruta.
Tempo wysokie, ale czas potrzebny
Wspomniana ósemka nie zaczynała od zera. To doświadczeni lotnicy z uprawnieniami instruktorskimi i setkami godzin wylatanych na MiG-ach-29. Ale i oni, choć przeszli bardzo intensywny kurs w Korei Południowej, muszą jeszcze przywyknąć do nowego samolotu i nauczyć się wykorzystywać jego możliwości. Zaczyna się od pilotażu i nawigacji, by potem przechodzić do coraz trudniejszych zadań: wykrywania i zwalczania celów powietrznych i celów naziemnych, a potem do zgrywania się w zespole.
Mjr Jacek Stolarek, pierwszy polski pilot, który kilka tygodni temu wykonał samodzielny lot FA-50, w rozmowie z Radiem Podlasie zadeklarował, że wraz z kolegami wykorzysta do maksimum obecność doświadczonego koreańskiego instruktora. Zaznaczył przy tym, że szkolenie wymaga czasu: – Wiemy, ile lotów trzeba wykonać na poszczególnych etapach, mamy opracowane harmonogramy, ale wszystkiego nie da się przewidzieć. Na przeszkodzie może stanąć zarówno zła pogoda, jak i usterka sprzętu. Nie będziemy przyspieszać kosztem jakości. Musimy mieć pewność, że wykonujemy wszystko prawidłowo, dobrze i bezpiecznie. Mamy nakreślone założenia, a przyszły rok pokaże, czy uda się je wypełnić.
Szczegóły wojsko zachowuje dla siebie, ale wiadomo, że w 2024 roku najbardziej zaawansowani w szkoleniu powinni uzyskać na nowym typie pełne uprawnienia instruktorskie i zaczną przekazywać swoje umiejętności następnym pilotom. Będą to zarówno ci, którzy wylatali już swoje na MiG-ach-29, jak i młodzi absolwenci Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie – bo i tacy przychodzą do 23. blt, by zacząć swoją przygodę z bojowymi odrzutowcami.
Kiedy jednostka wróci do dyżurów bojowych? Eskadrom, które kilkanaście lat temu przezbrajały się w myśliwce F-16, zajęło to około dwóch lat. Dziś wojsko jest bogatsze o ich doświadczenie i może uda się ten czas trochę skrócić, ale wszystko będzie zależało od faktycznych postępów w szkoleniu.
Piloci uniwersalni
Samoloty FA-50, jako że ewoluowały z maszyn do zaawansowanego treningu, są dwumiejscowe. Czy to oznacza, że tak jak np. w siłach powietrznych USA, załogi będą się składać ze szkolonych osobno pilotów i operatorów systemów uzbrojenia? Czy też każdy będzie się musiał nauczyć wszystkiego, a podział ról będzie wynikał z konkretnego zadania? – W misjach stricte bojowych samolot będzie obsługiwany przez jednego pilota. Dlatego każdy szkolony poza pilotażem będzie musiał opanować obsługę systemu celowniczo-nawigacyjnego i wykonywać wszystkie misje: powietrze-powietrze i powietrze-ziemia. Głównym zadaniem naszej bazy jest obrona powietrznych granic Polski i do tego nasi piloci w pierwszej kolejności będą przygotowywani. Potem dojdzie do tego niszczenie celów naziemnych, ale i z tym będzie musiał sobie poradzić jeden pilot – odpowiada ppłk Boruta.
Nie we wszystkim lotnicy spod Mińska będą zdani na siebie i na pilota fabrycznego. W planach są wspólne ćwiczenia z innymi jednostkami Sił Powietrznych. Wspomina się też o współpracy z zagranicznymi użytkownikami FA-50. Poza Koreą Południową są to Filipiny i Indonezja. Pierwsze kontakty już nawiązano. W grę wchodzi wymiana doświadczeń dotyczących zarówno zastosowania bojowego, jak i obsługi technicznej.
Rakiety wkrótce
Kontrakt na samoloty FA-50 nie obejmował ich uzbrojenia. Na początku szkolenia nie jest ono pilnie potrzebne, ale ten brak musi zostać uzupełniony. Amunicja do działka oraz podstawowe typy bomb i pocisków rakietowych powietrze-ziemia są takie same jak w F-16 i tutaj wojsko może w razie potrzeby sięgnąć do zapasów stworzonych dla tamtych trzech eskadr. Największy problem jest z bronią powietrze-powietrze. FA-50 w obecnej, przejściowej wersji nie obsługuje używanych przez F-16 pocisków średniego zasięgu AIM-120 AMRAAM, ani krótkiego zasięgu AIM-9X Sidewinder. W najbliższym czasie Polska ma więc zakupić AIM-9 w starszych odmianach, aby mieć amunicję do szkolenia i do podstawowych zadań. Potwierdziła to kilka dni temu Agencja Uzbrojenia.
Druga seria FA-50, która dotrze do Mińska i zachodniopomorskiego Świdwina w latach 2025-26, będzie miała lepszy radar i rozszerzony asortyment uzbrojenia, w dużej mierze tożsamy z F-16. Obecna dwunastka zostanie zmodernizowana do tego standardu i wtedy problem zostanie ostatecznie rozwiązany.
Budowlanka dopiero się rozkręca
23. blt dokonała już inwestycji infrastrukturalnych, które pozwalają jej użytkować pierwszą eskadrę nowych samolotów. Pozostałe po MiG-ach schronohangary przeszły remont ogólnobudowlany, otrzymując nowe instalacje i odporne na działanie paliwa i chemikaliów posadzki. Obsługi można robić w istniejących hangarach technicznych. Wyremontowano też magazyn części zamiennych.
Nowe budynki są na etapie zaawansowanego projektowania i zaczną się materializować w przyszłym roku. Jako pierwsze powstaną: hangar do obsługi instalacji paliwowych oraz budynek centrum symulatorowego. W kolejce czeka m.in. hamownia do silników odrzutowych oraz kolejne hangary, które mają pomieścić samoloty planowanej drugiej eskadry.
0 komentarze