Russkij mir na skórze Brytyjczyka
sie 2025
Jeśli ktoś interesuje się historią XX wieku, to przy lekturze tej książki będzie miał potężne poczucie deja vu. Może to dziwna zapowiedź, bo książka „Przetrwać Mariupol” dotyczy wydarzeń sprzed zaledwie trzech lat: wojny na Ukrainie, a konkretnie obrony wspomnianego Mariupola i tego, czego doświadczyli jego obrońcy w rosyjskiej niewoli. Od licznych prasowych i telewizyjnych reportaży odróżnia ją odmienny punkt widzenia. Autorem nie jest bowiem Ukrainiec czy Polak, ale Anglik – Shaun Pinner. Brytyjski żołnierz, który po zakończeniu swojej służby ożenił się na Ukrainie, tam zamieszkał, uznał ją za swój dom, a kiedy została napadnięta stanął w jej obronie.
Shaun Pinner szkolił Ukraińców, walczył ramię w ramię z nimi i kiedy Mariupol upadł, trafił do rosyjskiej niewoli. Odzyskał wolność w drodze wymiany jeńców, ale wcześniej doświadczył tego, czego doświadczyły tysiące naszych rodaków kilkadziesiąt lat temu. Graniczącej z bestialstwem brutalności, absurdalnych zarzutów, wymuszania zeznań biciem, prądem i głodem, pokazowego procesu, symulowanych egzekucji.To stąd poczucie deja vu podczas lektury. Bo kto się interesuje naszą historią, doskonale to wszystko zna. Ze wspomnień żołnierzy powojennego polskiego podziemia, żołnierzy wracających z niemieckiej niewoli czy z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, którzy w ciągu dekady po II wojnie światowej wpadli w tryby komunistycznego aparatu przymusu. Albo z książek o ich losach, gdzie jest z grubsza to samo co tutaj: tortury, strach, ból a nade wszystkim gigantyczne, absurdalne, obezwładniające kłamstwo. Kłamstwo wciskane przez katów ofiarom, światu, a nawet samemu sobie.
Oczywiście, po 80 latach parę rzeczy się zmieniło. W narzędziach propagandy w miejsce kronik filmowych i gazet weszła telewizja i media społecznościowe. A obok grubej pały czy cienkiego drutu jako narzędzie tortur częściej używany jest prąd elektryczny. Istota pozostała jednak bez zmian: zbrodnicza Rosja uwielbia prezentować siebie jako czyste dobro, a przeciwników jako wcielenie zła. Tak jak kilkadziesiąt lat temu wrogowie Rosji muszą się przyznać do niedopełnionych win i za nie pokajać. Tak samo jak kiedyś Rosja uważa, że nie wystarczy kogoś pokonać, ale trzeba go jeszcze podeptać i zgnoić.
Autor nie jest literatem tylko żołnierzem i to trochę czuć w języku, mimo oczywistego wygładzenia tekstu przez tłumacza i redaktora. Ale umie opowiadać i lektura jego książki wciąga. Nie jest przyjemna, bo traktuje o rzeczach okropnych, ale wciąga. Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę? Bo wojna, w której wziął udział Shaun Pinner wciąż trwa i może kiedyś przyjść i do nas. Wypada się więc przyjrzeć, z czym możemy mieć do czynienia i wyzbyć się złudzeń – o ile ktoś je jeszcze co do Rosji miał.
Shaun Pinner; „Przetrwać Mariupol. Wspomnienia z piekła walk i rosyjskiej niewoli”; wydawnictwo Replika 2025.




0 komentarze