Bialskie Pogotowie bez dyspozytorów. Lublin przyjmuje zgłoszenia
mar 2021
W bialskim Pogotowiu Ratunkowym nie ma już dyspozytorni. Teraz telefony od wzywających pomocy odbierane są w Lublinie. - Czy to dobry moment, aby teraz, kiedy mamy trzecią falę pandemii, reorganizować system powiadamiania ratunkowego – zastanawiają się niektórzy.
Jak dowiadujemy się od Agnieszki Strzępki, rzeczniczki wojewody Lecha Sprawki, cztery dyspozytornie działające w ramach Stacji Pogotowia w Białej Podlaskiej, Zamościu, Chełmie i Lublinie zostają jego decyzją połączone w jedną dyspozytornię na całe województwo lubelskie. Do końca tego roku prowadzenie tej dyspozytorni wojewoda powierzył wojewódzkiej Stacji w Lublinie. Tam powstają dodatkowe stanowiska, do których zwożony jest sprzęt z likwidowanych jednostek. Od stycznia 2022 roku powstanie nowa komórka przy wojewodzie. Przygotowywana jest jej siedziba. - Koncentracja dyspozytorni medycznych jest podyktowana zmianami w przepisach prawa i odbywa się zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia. W każdym województwie, oprócz mazowieckiego i śląskiego – ma funkcjonować jedna dyspozytornia (w śląskim i mazowieckim dwie) – wyjaśnia dalej rzeczniczka. Uspokaja zaniepokojonych: fakt skoncentrowania kilku małych dyspozytorni medycznych nie będzie miał wpływu na bezpieczeństwo mieszkańców. Każde zgłoszenie na pewno zostanie przyjęte i obsłużone, by pomoc osobom w stanie zagrożenia życia lub zdrowia dotarła jak najszybciej.- Czy lubelscy dyspozytorzy poradzą sobie z obsługą zgłoszeń z nieznanego sobie terenu – to pytanie zadaliśmy Zdzisławowi Kuleszy, dyrektorowi WSPR w Lublinie. Wyjaśnił, że część dyspozytorów z bialskiego Pogotowia przyjęła propozycję pracy w Lublinie. Będą wspomagać lubelskich kolegów i sami też pełnić dyżury. – Poza tym zespoły ratownictwa znają topografię terenu, dysponują środkami telemetrycznymi. Nie przewiduję z tym problemów. Mogę przy okazji zaapelować do mieszkańców, aby precyzyjnie określali położenie – odpowiada dyrektor. Podkreśla, że dla mieszkańców nic się nie zmienia. Numery telefonów pozostają te same, wszystkie karetki pozostają w tych samych miejscach.
Zmieniło się jednak wiele w życiu zawodowych 13 dyspozytorów z bialskiego Pogotowia, którzy stracili dotychczasowe miejsce pracy. Rozmawiamy z jednym z nich. - Dostaliśmy propozycję pracy w Lublinie. Część się zgodziła. Cześć znalazła pracę w Siedlcach. Dojeżdżanie po kilkadziesiąt, ponad sto kilometrów dalej niż dotąd nikomu nie może się podobać. Ta centralizacja była zapowiadana i wiadomo było, że jest na to czas bodajże do roku 2027. Jest więc pytanie, dlaczego teraz? To jest może i dobry pomysł, taka koncentracja, ale w teorii, bo w praktyce mogą być poważne problemy. Czas dojazdu karetki może się wydłużyć, a w przypadku udaru czy zawału wiemy co to oznacza. Nasza znajomość terenu jest bezcenna. Wiemy na przykład, jaką nawierzchnię ma droga, czy nie lepiej pojechać inną, żeby było szybciej. Poza tym są miejsca, gdzie GPS nie zadziała, nie wszystkie adresy są już wprowadzone do systemu – mówi dyspozytor, który prosi o anonimowość.
BM [ja]
0 komentarze