Patronat medialny

Nie tylko „Żołnierze Niezłomni”. Konferencja „Powiat Mińsk Mazowiecki w pierwszej dekadzie rządów komunistycznych 1944-56”

12
mar 2024

Oficjalne dane jeszcze PRL-owskiego MSW podawały, że „instalowanie władzy ludowej” w Polsce kosztowało życie 8,6 tys. ludzi. Tymczasem tylko w pięciu powiatach samego województwa warszawskiego doliczono się w toku badań już co najmniej 1,5 tys. ofiar. Jak to wyglądało w sąsiedztwie Warszawy – mówiono we wtorek, 12 marca na konferencji „Powiat Mińsk Mazowiecki w pierwszej dekadzie rządów komunistycznych 1944-56”.

Z jednej strony zbrojne niepodległościowe podziemie, z drugiej – uzbrojone po zęby i dysonujące sowieckim wsparciem bezpieka i wojsko. Tak to wygląda w potocznym wyobrażeniu. Ale zorganizowana przez warszawski oddział IPN, Muzeum Ziemi Mińskiej i Towarzystwo Przyjaciół Mińska Mazowieckiego konferencja pokazała, że to obraz zbyt uproszczony. Bo w tej społeczno-polityczno-militarnej układance trzeba jeszcze uwzględnić partię, Kościół i przede wszystkim mieszkańców, którzy po strasznej niemieckiej okupacji próbowali się odnaleźć pod rządami komunistycznymi i stawali przed wyborem: walczyć (względnie pomagać walczącym), siedzieć cicho, czy kolaborować.



– Czternaście lat temu zainicjowaliśmy serię wydawniczą „Mazowsze i Podlasie w ogniu 1944-56”. Chcieliśmy zobaczyć, jak wyglądało instalowanie władzy komunistycznej w mikroskali, bo większość syntez pokazuje tutaj tylko poziom ogólnopolski. Chcieliśmy też ocenić straty ludzkie związane z tym procesem. W opracowanych dotąd pięciu powiatach (m. in. siedleckim i sokołowskim) doliczyliśmy się co najmniej 1,5 tysiąca ludzi poległych w walkach i pomordowanych – powiedział otwierając konferencję dyrektor warszawskiego oddziału IPN, dr Tomasz Łabuszewski.



Partyzantka nawet bez lasu

Czego dokopali się naukowcy w powiecie mińskim? Dr Damian Sitkiewicz, który przyglądał się działalności niepodległościowego podziemia, w rozmowie z Radiem Podlasie zwrócił uwagę, że NKWD wzięło się za likwidację struktur AK, NSZ i Batalionów Chłopskich praktycznie „z marszu”, jeszcze latem 1944 roku. – Terror był zresztą wycelowany nie tylko w zbrojne oddziały, ale w całe społeczeństwo. Chodziło o to, żeby już w zarodku stłumić opór wobec nowej władzy.
Z marszu się nie udało. W powiecie mińskim działało niepodległościowe podziemie, choć wobec braku ukrycia (niewielka lesistość terenu) i przewagi przeciwnika (bliskość Warszawy) było to niezwykle trudne. Punktami oporu było nie miasto Mińsk, ale wiejskie okolice miejscowości Dobre, Mienia, Cegłów, Kuflew, Latowicz. Podobnie jak w innych częściach Polski, partyzanci korzystali z pomocy miejscowej ludności, a także starali się infiltrować struktury nowej władzy, przede wszystkim milicję. Sami również padali ofiarą rozpracowań i donosów. – Po 1947 roku, kiedy po sfałszowanych wyborach ludzie stracili nadzieję na wojnę między ZSRR a Zachodem, a ogłoszona przez władze amnestia rozładowała lasy, konspiracja weszła w fazę schyłkową. Do czerwca 1948 działał oddział Zygmunta Jezierskiego „Orła”, potem były już tylko grupki młodzieży i sporadyczne akcje ulotkowe – powiedział dr Sitkiewicz.



Usuwana konkurencja PPR

Dr Lilla Kłos badała naturalne zaplecze partyzantki, czyli wieś. – Rolnicy bardzo ostrożnie przyglądali się nowej władzy. Urzędowe sprawozdania z 1946 roku oceniały, że takich sceptyków i niechętnych było nawet 70 procent. Opierali się obowiązkowym dostawom żywności, udzielali pomocy partyzantom. W takich niepewnych rejonach do pilnowania referendum w 1946 i wyborów w 1947 wysyłano pokaźne oddziały wojska.

Dla komunistów wrogiem była nie tylko poakowska konspiracja, ale przede wszystkim działający do wyborów legalnie PSL. Jego działaczy zastraszano, bito, skrytobójczo mordowano, organizowano względem nich całe zniesławiające kampanie. – Represje trwały jeszcze wiele lat później. Niektórzy byli wzywani na przesłuchania i odnotowywani w dokumentacji jako „podejrzani ekstremiści” nawet pod koniec lat 50. – dodaje dr Kłos.



Towarzysze zaufani, ale izolowani

Dr Konrad Rokicki przyglądał się drugiej stronie, czyli biorącym władzę komunistom: – Mińsk Mazowiecki i powiat miński był o tyle ciekawy, że tutejszą organizację PPR uważano za dość silną. Było tu paru zasłużonych AL-owców, a nawet paru weteranów przedwojennej KPP. Ideowcy, ale słabo wykształceni i tym samym niezbyt nadający się do administrowania. Partyjni mieli jednak oparcie w UB. Z tą pomocą zwalczali PSL i selekcjonowali działaczy przedwojennej PPS, nadających się do „zjednoczenia”. Partia nie cieszyła się dużym poparciem społecznym, szczególnie w terenie poza miastem. Chłopi obawiali się kolektywizacji i traktowali komunistów wrogo. Choć powiat miński i władza ludowa uważała za łatwiejszy w porównaniu z sokołowskim czy węgrowskim.



Skrócona relacja z konferencji pojawi się na antenie Radia Podlasie w środę, 13 marca przed południem. Wywiady z naukowcami wyemitujemy w sobotę.




Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.